MJR booger

Nie korzystałem z tego klaustrofobicznego miejsca zbyt często. Podczas ostatniej wizyty zrobiłem malutkie zakupy za które zapłaciłem ponad 30£. Wyszedłem ze sklepu i w drodze do motocyklu nie dawała mi spokoju myśl, za co tyle zapłaciłem. Wróciłem i pytam. "Oj przez przypadek nabiłam" rzeczy których nie było. Nie usłyszałem słowa przepraszam. Pieniądze zwrócone na kartę. Właścicielka to kawał chamicy. Stare mięso i często cuchnące wędliny. Na szczęście nigdy moja noga już tam nie stanie. Zasłużone piewsze miejsce najgorszych Polskich sklepów w Londynie