انجمن راهنمایان محلی

Przedszkole Nr2

1 نظر در 1 مکان
Aquastacja
2024 Jun 17
Chciałabym zgłosić nieprzyjemną sytuację jaka spotkała mnie i moją rodzinę w Aquastacji
na basenie "Rybki".
W niedzielę 09.06.2024 r. o godzinie 14:00 wybrałam się z mężem i trójką małych dzieci, żeby miło spędzić popołudnie w w.w. basenie.
W pewnym momencie dzieci poprosiły o materac. Mąż przyniósł go i ucieszone dzieci zaczęły na nim pływać.
Po jakiejś minucie przyszła pani ratownik i powiedziała, że mamy oddać materac, ponieważ korzystać można tylko z desek i makaronów, a z materacy nie.
Kazała zabrać dzieciom materac i odnieść na miejsce nie zważając na płacz całej trójki maluchów.
Tym samym wydaliśmy pieniądze nie na miło spędzone z dziećmi popołudnie, a na zrobienie im przez obcą kobietę przykrości.

Zaznaczam, że mąż pytał jakiś czas temu pani w recepcji o sprzęt i pani odpowiedziała, że ZE WSZYSTKIEGO, co znajduje się na terenie basenu, MOŻNA korzystać. I rzeczywiście nikt nam tego nie zabraniał. Także materacy.
W ostatnią niedzielę natomiast, poruszona sytuacją, zapytałam (również pani w recepcji) jak to jest z tym sprzętem. Pani odpowiedziała, że z NICZEGO NIE WOLNO korzystać. Wszystko jest prywatne.
Pani ratownik, jak już wspomniałam, tego samego dnia powiedziała, że korzystać MOŻNA z DESEK i MAKARONÓW, nie wolno z materacy.

Trzy różne osoby - trzy różne odpowiedzi.
I wcześniej korzystaliśmy bez problemu. Nagle powstał problem.

Uważam, że jeśli ze sprzętu lub jego części nie można korzystać, to powinno to być wyraźnie zaznaczone, tj. powinny się przy sprzętach znajdować tabliczki z odpowiednią informacją. Zwłaszcza, że sprzęty są wyłożone - nie znajdują się w zamkniętych boksach.
W tej chwili, jak widać, nawet pracownicy nie wiedzą co wolno a czego nie - każdy mówi i robi co innego.
Klient i jego komfort są na ostatnim miejscu.

Muszę dodać, że pani w recepcji powiedziała, że informowanie o tym, że ze sprzętu NIE WOLNO korzystać, jest obowiązkiem ratowników.
No cóż... Ratownicy siedzą w trójkę i zajęci są rozmową. Dlaczego pani ratownik nie podeszła jak mąż brał materac, tylko dopiero jak dzieci zaczęły na nim pływać? Po to, żeby sprawić im przykrość i zabrać materac "spod pupy"?
Jakaś satysfakcja? - Bo nie rozumiem.
Z resztą myślę, że ratownicy powinni zajmować się bezpieczeństwem osób korzystających z basenu, a nie dozorowaniem sprzętu. Zwłaszcza, że wychodzi im to tak jak opisałam.
NIE POLECAM!!!!!