
rafal federowicz
1 نظر در 1 مکان
byłem po prostu głodny. wlazłem na chybił trafił do pierwszej lepszej miejscówki po drodze i….. szok!!!!
miejscówka nazywa się „bistro warszawa”… oczekiwań nie miałem jakichkolwiek, po prostu chciałem uzupełnić poziom glukozy.
pierwszy zonk przyszedł kiedy usiadłem (miejsce zmieniałem trzy razy bo kanapy pod ścianą ze zdjęciem tramwaju są zbyt wysokie w stosunku do piziomu stołu) i zerknąłem w menu… miks klasyki (schabowy, de vollaille, pierogi…) z przykuwającymi uwagę: tatar z wołu i ze śledzia, kacza wątróbka, sare kluchy… zdecydowałem się na tatar z wołu a kiedy próbiwałem ogarnąć pozycję pod nazwą stek, panie kelnerka stwierdziła, że musi zapytać szefa z czego ten stek konkretnie… i to było bardzo dobre pozy ięcie z mojej strony, bo szef zaproponował danie spoza me u, pierś z kaczki z buraczkami.
zjadłem… ba! zeżarłem wszystko ze smakiem!!!
produktu przygotowane w punkt. czuć, że ktoś na wydawce poprawiał nawet ułożenie ziarenek na talerzu i dopieszczał wszystko indywidualnie. prezentacja potraw powalała (jedyna uwaga, talerz z buraczkami był lekko uszczerbiony).
a teraz do brzegu, konkrety:
1. tatar
podchodziłem z dużą nieufnością do pomysłu dodanie czarnej ikry… a niech tam, pomyślałem… sos ostrygiwy wszakże to połączy i ten surf&turf powinien dostać szansę… dostał… wymieszałem wszystko. efekt był absolutnie przepyszny!!!
na tak: prezentacja, ikra i sos ostrygowy
na nie: jajeczko przepiórcze było zbyt małe aby związać całość i tatar był nieco zbyt „sypki”. dodałbym drugie albo porzedł w klasykę z kurzym.
2. pierś z kaczki z buraczkami
buraczki:
obłęd!!! zacząłem od kęsa… i nie mogłem skończyć. wyżarłem same, przed skosztowaniem kaczki. butaczki przygotowane klasycznie, ale z twistem. i ten rwist zrobił robotę! obecniść koperku i malin!!! mega!!! i ta słodycz w buraczkach… potem, w rozmowie z szefem dowiedziałem się, że to autentyczna konfitura z płatkami róży. mega!!!!!
kaczka:
mięso zrobione w punkt. pięknie różowe. myślałem, że z sous-vide’a ale w rozmowie z szefem okazało się, że przygotowane klasycznie w piekarniku, ale z atencją na wstępne ogrzanie do temperatury pokojowej i odpoczęcie po… tak, trochę ucierpiała na tym chrupkość pięknie okratkowanej skórki. bardzo zachwycił mnie miks słoności sosu i słodkości dodatków owocowych. a na tym wszystkim posadzony okrakiem tymianek, który zrobił robotę.
na tak: oszałamiająca prezentacja i atencja przy składaniu dania, słonosłodkość sosu, buraczki ach ach ach!!!, mięso absolutnie w punkt
na nie: popracowałbym nad chrupkością skórki
_____
podsumowując: przypadkiem odkryta miejscówka okazała się grotą, w której skrył się szef z mega talentem i wyczuciem smaku.
na koniec - absolutnie rozłożyło mnie, kiedy po zjedzeniu posiłku, podszedł do mnie szef i zapytał jak smakowało i czy mam uwagi i czy jest coś CO ON MÓGŁBY POPRAWIĆ W TYCH DANIACH. skromność level max! pierwszy raz mi się to zdarzyło, że szef pyta anonimowego klienta, czy może coś poprawić w swoim daniu!
muszę zdobyć nazwisko tego człowieka i zacząć go śledzić bo młody jest a czyję, że daleko zajdzie!!!
a, jeszcze jedno: gorąco i serdecznie polecam tarata i kaczuchę w bistro warszawa!
miejscówka nazywa się „bistro warszawa”… oczekiwań nie miałem jakichkolwiek, po prostu chciałem uzupełnić poziom glukozy.
pierwszy zonk przyszedł kiedy usiadłem (miejsce zmieniałem trzy razy bo kanapy pod ścianą ze zdjęciem tramwaju są zbyt wysokie w stosunku do piziomu stołu) i zerknąłem w menu… miks klasyki (schabowy, de vollaille, pierogi…) z przykuwającymi uwagę: tatar z wołu i ze śledzia, kacza wątróbka, sare kluchy… zdecydowałem się na tatar z wołu a kiedy próbiwałem ogarnąć pozycję pod nazwą stek, panie kelnerka stwierdziła, że musi zapytać szefa z czego ten stek konkretnie… i to było bardzo dobre pozy ięcie z mojej strony, bo szef zaproponował danie spoza me u, pierś z kaczki z buraczkami.
zjadłem… ba! zeżarłem wszystko ze smakiem!!!
produktu przygotowane w punkt. czuć, że ktoś na wydawce poprawiał nawet ułożenie ziarenek na talerzu i dopieszczał wszystko indywidualnie. prezentacja potraw powalała (jedyna uwaga, talerz z buraczkami był lekko uszczerbiony).
a teraz do brzegu, konkrety:
1. tatar
podchodziłem z dużą nieufnością do pomysłu dodanie czarnej ikry… a niech tam, pomyślałem… sos ostrygiwy wszakże to połączy i ten surf&turf powinien dostać szansę… dostał… wymieszałem wszystko. efekt był absolutnie przepyszny!!!
na tak: prezentacja, ikra i sos ostrygowy
na nie: jajeczko przepiórcze było zbyt małe aby związać całość i tatar był nieco zbyt „sypki”. dodałbym drugie albo porzedł w klasykę z kurzym.
2. pierś z kaczki z buraczkami
buraczki:
obłęd!!! zacząłem od kęsa… i nie mogłem skończyć. wyżarłem same, przed skosztowaniem kaczki. butaczki przygotowane klasycznie, ale z twistem. i ten rwist zrobił robotę! obecniść koperku i malin!!! mega!!! i ta słodycz w buraczkach… potem, w rozmowie z szefem dowiedziałem się, że to autentyczna konfitura z płatkami róży. mega!!!!!
kaczka:
mięso zrobione w punkt. pięknie różowe. myślałem, że z sous-vide’a ale w rozmowie z szefem okazało się, że przygotowane klasycznie w piekarniku, ale z atencją na wstępne ogrzanie do temperatury pokojowej i odpoczęcie po… tak, trochę ucierpiała na tym chrupkość pięknie okratkowanej skórki. bardzo zachwycił mnie miks słoności sosu i słodkości dodatków owocowych. a na tym wszystkim posadzony okrakiem tymianek, który zrobił robotę.
na tak: oszałamiająca prezentacja i atencja przy składaniu dania, słonosłodkość sosu, buraczki ach ach ach!!!, mięso absolutnie w punkt
na nie: popracowałbym nad chrupkością skórki
_____
podsumowując: przypadkiem odkryta miejscówka okazała się grotą, w której skrył się szef z mega talentem i wyczuciem smaku.
na koniec - absolutnie rozłożyło mnie, kiedy po zjedzeniu posiłku, podszedł do mnie szef i zapytał jak smakowało i czy mam uwagi i czy jest coś CO ON MÓGŁBY POPRAWIĆ W TYCH DANIACH. skromność level max! pierwszy raz mi się to zdarzyło, że szef pyta anonimowego klienta, czy może coś poprawić w swoim daniu!
muszę zdobyć nazwisko tego człowieka i zacząć go śledzić bo młody jest a czyję, że daleko zajdzie!!!
a, jeszcze jedno: gorąco i serdecznie polecam tarata i kaczuchę w bistro warszawa!